Symptomatyczne, że krótkie liczne
wspominki o Poli Raksie w polskiej prasie, czy też w internecie, bazować muszą
na tym co przeszłe, zaistniałe głównie w prasie filmowej i regionalnej lat
60/70 XX wieku, gdyż bohaterka w przeciwieństwie do innych aktorek w jej wieku,
lub zbliżonym, z jakiegoś powodu postanowiła odciąć się od świata,
uniemożliwiając tym sposobem dotarcie do niej w celu pozyskania informacji o
sobie. Czy pisząc o Poli Raksie namierzać w takim razie na kompleks
przemijania? Może na niechęć do publicznego konfrontowania się z pytaniami o
sprawy uchodzące za prywatne, przykładowo nieudane małżeństwo, relacje z innymi
mężczyznami, czy też przykładowo o stosunek do totalitarnego systemu (czyli
PRL-u), z którym ułożyła sobie całkiem poprawne stosunki? A gdyby jeszcze ktoś
zaczął wyjaśniać w rozmowie z nią jak bardzo okazuje się być normatywna,
odnośnie relacji płciowych, stosunku do wierzeń, gdzie okazuje się być typowo
polska, odnośnie tzw. wartości chrześcijańskich (religijne dogmaty), a „nowe”,
po wyrwaniu się z „rzeczywistości” którą współtworzyła, nie zaprzątając sobie
głowy „innością”, przedstawi, w ramach odpowiedzi na pytania „niestandardowe”,
jako nienormalność – nienormatywność płciowa, w tym kulturowa, relacje płciowe,
nieheteroseksualne orientacje seksualne, należałyby przykładowo do czołówki
tematów, przy których by poległa… Potraktować „wątpliwości” przy
charakteryzowaniu człowieka, czyli Raksy, w formie naturalnej przymiarki do
krytycznego spojrzenia na jej żywot, stawiając zarzuty? Czy uwzględnić zaledwie
prawo do dyskusji o niej – tworząc kolejne bezbarwne podsumowanie? Tak, to wszystko na co namierzam powyżej,
można przypiąć do praktycznie każdej aktorki, czy każdego aktora z Polski,
szczególnie z czasów gdy Raksa funkcjonowała zawodowo i udzielała się na różny
sposób społecznie – taki „urok” konwencjonalnych świadomości budujących
cywilizację w której wyłącznie je i ich się uwzględnia.